Rynek kredytów mieszkaniowych

Data publikacji: 26.11.2020, Data aktualizacji: 12.05.2022
Średnia ocen 3/5 na podstawie 4 głosów
:format(jpg)/articles/gallery/image/11729/rynek-kredyt%C3%B3w-mieszkaniowych.jpg)
Wrzesień i październik były pierwszymi miesiącami wzrostu popytu na kredyty mieszkaniowe po wiosennym spadku wywołanym pandemią koronawirusa. Rośnie także średnia wnioskowana kwota kredytu – wynosi już prawie 300 tys. zł., ale to jeszcze nie powód, żeby stwierdzić, że rynek wraca na ścieżkę wzrostu.
Przeciwnie – jeszcze przez pewien czas będzie nam towarzyszyć niepewność dotycząca sytuacji gospodarczej i nastrojów konsumenckich.
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
- o jaką średnią kwotę kredytu wnioskują Polacy
- czy na rynku jest duży popyt na kredyty
- ile wynosi średnie oprocentowanie modelowego kredytu hipotecznego
Według październikowego Indeksu Biura Informacji Kredytowej, banki i SKOK-i przesłały do BIK zapytania o kredyty mieszkaniowe na kwotę wyższą o 8,1% w porównaniu z październikiem 2019 roku. Większa kwota przypadająca na przeciętnego wnioskodawcę kredytowego to jeszcze nie symptom ożywienia na rynku po wiosennym załamaniu. Może być efektem wyższych cen nowych nieruchomości w tym roku w porównaniu do 2019, a także zmiany wymagań banków dotyczących wkładu własnego na mniej restrykcyjne.
Kredyty wyższe, popyt wraca do normy
Według danych BIK w październiku o kredyt mieszkaniowy wnioskowało nieco mniej osób niż we wrześniu (o 2%), ale znacznie więcej niż w kwietniu (o 38,2%), kiedy liczba wniosków spadła do minimum. To świadczy o odbiciu popytu, ale na informację, czy będzie to długotrwały efekt, trzeba jeszcze poczekać. Dane BIK pokazują także wzrost średniej kwoty wnioskowanego kredytu mieszkaniowego. W październiku wyniosła ona ponad 297 tys. zł i była o 5,3% wyższa niż rok wcześniej. Nie musi to jednak oznaczać, że Polacy w ciągu ostatniego roku stali się bardziej zamożni i stać ich na wyższy kredyt, którym finansują zakup mieszkania w lepszym standardzie. Ma to raczej zupełnie inne podłoże.
Po pierwsze w porównaniu z jesienią 2019 roku ceny nowych nieruchomości wzrosły, więc na zakup mieszkania trzeba wydać więcej. Po drugie w obliczu pandemii banki zmieniły politykę kredytową i coraz trudniej o kredyt osobom, które nie posiadają umowy o pracę. Zatem z grona klientów banków wypadły te osoby, które zarabiają mniej, mają niestabilne dochody (umowy cywilnoprawne, własna działalność gospodarcza) i planowały wziąć stosunkowo niski kredyt na zakup mieszkania o mniejszym metrażu.
Szukaj nieruchomości
Warszawa
mazowieckie, Warszawa
12999 ofert
Wrocław
dolnośląskie, Wrocław
6893 oferty
Kraków
małopolskie, Kraków
5736 ofert
Poznań
wielkopolskie, Poznań
5004 oferty
Łódź
łódzkie, Łódź
3437 ofert

BIK podaje jeszcze jedną ciekawą statystykę: w październiku 2020 roku o kredyt mieszkaniowy wnioskowało łącznie 38,44 tys. potencjalnych kredytobiorców, w porównaniu do 39,12 tys. rok wcześniej – spadek wynosi 1,7%. Chętnych na zaciągnięcie kredytu jest mniej, ale różnica nie jest znacząca. Mimo drugiej fali pandemii Polacy wnioskują o kredyty mieszkaniowe na porównywalnym poziomie jak rok temu, kiedy świat nie znał jeszcze COVID-19.
To napawa optymizmem na dalsze miesiące (stabilizacja popytu na kredyty mieszkaniowe), choć nie należy popadać w euforię. O tym jak będzie wyglądał rynek mieszkaniowy w kolejnych miesiącach pandemii i w erze postcovidowej zadecyduje wiele czynników – m.in. poziomu bezrobocia i inflacji oraz skłonności Polaków do odkładania decyzji o zakupie mieszkania na później. Istotne jest również, jak wiele firm z branż, które w pandemii cierpią najbardziej, przetrwa i utrzyma miejsca pracy. Duży wpływ na ich kondycję będą miały bieżące decyzje rządu i pomoc finansowa.
Tanie kredyty i zakupy inwestycyjne
Wyjaśnieniem stosunkowo dużego, jak na obecne warunki gospodarcze i nastroje społeczne, popytu na kredyty może być również fakt, że oprocentowanie kredytów mieszkaniowych jest najniższe od dłuższego czasu.
Jak podaje Centrum AMRON w raporcie dotyczącym kredytów mieszkaniowych, na koniec czerwca średnia marża ofertowa kredytu hipotecznego (w wysokości 300 tys. zł, przy poziomie LtV 75%, udzielonego na okres 25 lat) wyniosła 2,25%. Średnia marża rośnie systematycznie, ale nieznacznie. Półtora roku temu, czyli kwietniu 2019 wynosiła 2%.
Z kolei oprocentowanie kredytów jest rekordowo niskie z uwagi na obniżki stóp procentowych NBP (kolejne dwie nastąpiły 8 kwietnia i 28 maja). Stopa referencyjna spadła do poziomu 0,1%, czyli najniższego w historii, a według danych na koniec czerwca trzymiesięczny WIBOR 3M spadł do poziomu 0,26%, co zrekompensowało niewielki wzrost marż kredytowych. Średnie oprocentowanie modelowego kredytu hipotecznego na koniec II kwartału 2020 roku wyniosło 2,53%. Dla porównania: w marcu wynosiło 3,35%, a w czerwcu 2019 roku 3,77%.
Wysoka inflacja i niskie oprocentowanie lokat bankowych skłaniają do inwestowania w nieruchomości. Nawet jeśli część kapitału ma pochodzić z kredytu, to wobec braku alternatyw na rynku finansowym, zakup mieszkania traktowany jako lokata kapitału jest kusząca opcją. Trzeba jednak pamiętać, że stopy procentowe obowiązujące na rynku międzybankowym w końcu zaczną rosnąć i wzrośnie również wysokość raty kredytowej. Dlatego ten czynnik warto już teraz uwzględnić przy szacowaniu rentowności inwestycji.


Dziennikarz, redaktor, copywriter. Publikuje na łamach magazynów i portali branżowych. Zafascynowana SEO i content marketingiem. Z branżą deweloperską związana od ponad 10 lat – jako autor tekstów eksperckich i poradników na potrzeby promocji inwestycji mieszkaniowych.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ: