Osiedle Bliżej Gwiazd czy domy Po przecinku? Nazwy inwestycji mieszkaniowych wciąż zaskakują
Data publikacji: 11.03.2021, Data aktualizacji: 18.04.2024
Średnia ocen 4/5 na podstawie 91 głosów
Stworzenie dobrej nazwy dla osiedla mieszkaniowego to nie lada wyzwanie. Powinna być oryginalna, ale łatwa do zapamiętania, budzić pozytywne skojarzenia wśród potencjalnych klientów i najlepiej nawiązywać do miejsca, rejonu lub dzielnicy, w którym zlokalizowana jest inwestycja. Ale to nie wszystko – nie należy powielać nazw wykorzystanych już w tym samym mieście i okolicy, bo może to powodować zamieszanie.
To wszystko sprawia, że coraz trudniej o dobrą i oryginalną nazwę, a pomysły deweloperów stają się coraz bardziej nietypowe i zaskakujące. A czasem zbyt wyszukane i wręcz zupełnie niezrozumiałe.
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
- gdzie szukać inspiracji na nazwę inwestycji
- czy używanie obcojęzycznych słów to dobry pomysł
- czy nieodpowiednio dobrana nazwa inwestycji może zniechęcać do zakupu mieszkania
Przez ostatnie dziesięciolecia, kiedy to rynek mieszkaniowy rozwijał się dynamicznie a inwestycji przybywało, rodzimi deweloperzy zdobywali doświadczenia także w dziedzinie namingu. Profesjonalne podejście do tworzenia nazwy wymaga nie tylko specjalisty od języka, ale także rynkowego rozeznania, m.in. charakterystyki grupy docelowej. Nazwa osiedla ma spełnić określone zadania marketingowe – zaciekawić, budzić skojarzenia i zapadać w pamięć, a nawet stanowić dodatkową zachętę do zakupu mieszkania. W praktyce tworzenia nazw dla inwestycji deweloperskich ujawnia się co najmniej kilka trendów i zjawisk, a w każdym można znaleźć wiele ciekawych przykładów.
Chcesz kupić mieszkanie? Wybierz miasto i zobacz najciekawsze oferty!
Macedonia i Toskania przez cały rok
Od dawna elementem nazw nowych osiedli deweloperskich stają się określenia miejsc a nawet regionów geograficznych, które mają budzić skojarzenia z sielanką, przyjemnością i spokojem, a nawet wakacyjnym odpoczynkiem. Któż by nie chciał zamieszkać w Słoneczniej Macedonii (osiedle w Krakowie) lub Zielonej Toskanii (Wrocław). Nawet jeśli nazwa nie odwołuje się do zagranicznych destynacji, mamy w Polsce cały zestaw urokliwych miejsc do życia, np. Waniliowe Zacisze (Wrocław ul. Waniliowa), Olchowa Dolina (Gdańsk), Osiedle Uroczysko (Wrocław).
Co ciekawe, twórcy nazw wyczerpali już chyba wszystkie synonimy słowa „osiedle”. Mamy zatem całkiem sporo ruczajów (Ruczaj Korso, Kraków), enklaw (Enklawa Krynica Morska), idylli (Idylla Wrocław), oaz (Oaza Mokotów, Warszawa), osad, parków, a także Kępę Mieszczańską, Port Popowice i Wybrzeże Reymonta (wszystkie we Wrocławiu) oraz stref, np. Strefę Bielany w Warszawie.
Kup i zamieszkaj!
O tym, że najlepsze są proste rozwiązania przekonują nazwy osiedli i inwestycji deweloperskich oparte o adres. Czasami stanowią bezpośrednią zachętę do zakupu, np. Zamieszkaj na Rudawskiej (Wrocław), a innym razem wskazują na lokalizację: np. Domy przy Słonecznikowej (Kraków), Nowy Strzeszyn, Święty Wojciech 27 (Poznań), Wojszyckie Alejki (Wrocław) czy Park Zaczarowanej Dorożki (nazwa inwestycji i parku w Krakowie).
Wille, apartamenty i rezydencje
Nie słabnie zainteresowanie apartamentami, willami i rezydencjami. Wśród nazw inwestycji mieszkaniowych te właśnie wiodą prym, a przykładów można przytoczyć wręcz setki. Co ciekawe różna jest pisownia tych słów: Villa Romanów znajduje się w Łodzi, ale Wille Bukowska w Poznaniu. Od niedawna modne są także rezydencje i lofty – szczególnie w śródmieściach, gdzie deweloperzy odrestaurowują dawne budynki przemysłowe, albo wykorzystują tereny pofabryczne. Loft to mieszkanie urządzone w dawnych pomieszczeniach przemysłowych albo zaprojektowane na dużej, wysokiej i otwartej przestrzeni i urządzone w stylu industrialnym. Gorzej jeśli inwestycje nazywane loftami nie mają nic wspólnego z powyższą definicją, a tak również się zdarza. Jeszcze bardziej naciągane są zastosowania nazw: apartamenty i rezydencja. Często pozostają nimi tylko z nazwy.
Obcojęzyczny misz-masz
Upodobanie do obcojęzycznych nazw to w mieszkaniówce istna plaga. Pół biedy, jeśli deweloper to firma zagraniczna i nazwy osiedli formułuje wykorzystując język kraju pochodzenia – to może być sposób na wyróżnienie własnych inwestycji i spójną komunikację marki w Polsce. Albo jeśli oferta skierowana jest do obcokrajowców, którzy w Polsce chcą kupić nieruchomość. Gorzej, jeśli na zapożyczenia silą się rodzimi deweloperzy i w zasadzie nie wiadomo, w jakim celu. Czy stosowanie obcego języka wpływa na prestiż i wizerunek projektu inwestycyjnego? Zdania mogą być podzielone. Jednak zawsze istnieje ryzyko, że obcojęzyczna nazwa będzie jednak mniej przyjazna, a dla niektórych osób wręcz trudna do wymówienia i zapamiętania (dzieci, seniorzy).
Przykładów (i języków) jest bardzo wiele: Royal Studios Smart Apartments (Kraków), Riverfront Apartments (Gdańsk), Recanto (Łódź), Ilumino (Łódź), Tesoro Verde Residence (Kraków), Le Vert (Wrocław), Seaside Garden Świnoujście czy Westin House Resort Kołobrzeg. Wystarczy przytoczyć kilka, by uzyskać angielsko-portugalsko-hiszpańsko-francuski miks.
Niewiarygodną wręcz karierę w nazewnictwie polskich osiedli i inwestycji deweloperskich robią angielskie słowa: life, city, house, home i town. Tu również przykłady można mnożyć: Life Hub, Slow City, Art City, Aura Home (Kraków), Atal City Square, Franki House, Mist House, Partynice House, Mirror House, Angel City (Wrocław) lub Lifetown (Warszawa). Zadziwiające jest jeszcze jedno zjawisko. Wyższość liter „v” i „V” nad „w” oraz powszechna skłonność do przeróbek polskich nazw na jeszcze bardziej… no właśnie jakie?
Europejskie? Litery „v” i „V” występują w wielu językach, ale nie są zaliczane do 32 liter alfabetu polskiego. W ortografii języka polskiego litera „v” jest używana przy zapisywaniu części zapożyczeń z innych języków, a także jako symbol lub skrót. A tymczasem na mapie inwestycji mieszkaniowych mamy: BronoVia przy ul. Bronowickiej, Jesionova przy ul. Jesionowej i Pękovicka 2.0 przy ul. Pękowickiej.
„Po przecinku” i kropka
Dużo bardziej ciekawe są nazwy oparte o rodzimy język, ale oryginalne, dynamiczne, a czasem zagadkowe. Często wykorzystują proste sformułowania i nazwy miejscowe, jednak w sposób przemyślany. Przykład to Dzień dobry na Heltmana (Kraków), Zaczarowane ołówki (Warszawa) Domy "Po przecinku” ( Kraków ul. Przecinek) czy Bliżej Gwiazd na Mehoffera (Warszawa).
Oryginalność bazująca na graficznym zapisie słów to już zupełnie inna para kaloszy. Na pierwszy rzut oka trudno rozszyfrować, co miał na myśli twórca nazwy inwestycji Mate3ny (w sąsiedztwie Ronda Matecznego w Krakowie) lub SenTOTU (deweloper Sento). Choć ta niewiedza może być właśnie sposobem na zwrócenie uwagi potencjalnych klientów.
Dziennikarz, redaktor, copywriter. Publikuje na łamach magazynów i portali branżowych. Zafascynowana SEO i content marketingiem. Z branżą deweloperską związana od ponad 10 lat – jako autor tekstów eksperckich i poradników na potrzeby promocji inwestycji mieszkaniowych.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ:
KATEGORIE: