Brak miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego działki: co oznacza brak MPZP?
Data publikacji: 08.09.2021, Data aktualizacji: 07.02.2024
Średnia ocen 4/5 na podstawie 7 głosów
Deweloperzy rozpoczynają pod miastami coraz więcej nowych domów i mieszkań. Tę podmiejską ekspansję powstrzymuje jednak niedostateczne pokrycie terenu MPZP.
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
- czego można dowiedzieć się z MPZP,
- jaki wpływ na pracę deweloperów mają MPZP,
- w jakich rejonach Polski brakuje tego typu planów.
Trend dotyczący większego zainteresowania inwestorów terenami podmiejskimi jest bardzo dobrze widoczny i wynika głównie z problemów ze znalezieniem gruntów na terenie większych, w tym wojewódzkich miast. Według danych GUS, w pierwszej połowie 2021 r. deweloperzy rozpoczęli tylko 49% nowych domów i mieszkań na obszarze osiemnastu miast wojewódzkich oraz Gdyni. Warto pamiętać, że w latach 2015-2016 analogiczny wynik przekraczał 70%.
Podmiejska ekspansja deweloperów jest nie tylko efektem problemów ze znalezieniem odpowiednich gruntów na terenie większych miast. Spore znaczenie ma też ciągła poprawa infrastruktury podmiejskich powiatów. Niestety, w parze nie zawsze idzie odpowiednia polityka przestrzenna. Brak wystarczającego pokrycia niektórych gmin planami zagospodarowania przestrzennego może spowolnić inwestycje deweloperskie i utrudnić uporządkowaną zabudowę wolnych terenów.
Czym jest MPZP działki i dlaczego miejscowe plany w praktyce są ważne?
MPZP jest aktem prawa miejscowego. Oznacza to, że obowiązuje wyłącznie na obszarze gminy, która go uchwaliła. Wraz z innymi przepisami, ustalenia dokumentu kształtują sposób wykonywania prawa własności nieruchomości. Brak planu oznacza, że w razie chęci zagospodarowania terenu (np. budowy domu), należy przedstawić wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy na danej działce i skierować go do władz odpowiedniego miasta lub gminy (prezydenta miasta lub burmistrza).
Jak tłumaczą dr Piotr Hajduga i mgr Hanna Adamiczka z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, lokalizacja inwestycji deweloperskiej zależy od wielu parametrów. Obecność lub brak MPZP jest jednym z nich, jednak nie musi być ona czynnikiem decydującym. Tak jak już wcześniej napisano, często wystarczy wystąpić o warunki zabudowy, a później o pozwolenie na budowę, jednak w tym przypadku proces może być trudniejszy, o czym dobrze wiedzą deweloperzy.
Najczęściej nieruchomości poza miastem są tańsze, bardziej dostępne (jest więcej pustych terenów) oraz łatwiejsze do zagospodarowania ze względu na kontekst urbanistyczny. Deweloperom trudniej się „wpasować” budownictwem w miejski, skomplikowany krajobraz, z dominantami i obiektami historycznymi, niż w typowo podmiejski, ze stosunkowo regularną zabudową.
Z drugiej strony, mieszkania w mieście można sprzedać za wyższą cenę, a zmiany klimatyczne i problemy środowiskowe spowodowały, że coraz lepiej widziane jest budowanie na terenach już zurbanizowanych. Epidemia koronawirusa sprowokowała natomiast zmiany nawyków związanych z pracą oraz potrzebami mieszkaniowymi, co z kolei może doprowadzić do większej popularności terenów podmiejskich. Zwiększenie liczby MPZP — nawet jeśli niewielkie, działa również na korzyść danej lokalizacji.
Jeszcze wiele gmin cierpi na brak planu zagospodarowania przestrzennego
Eksperci portalu RynekPierwotny.pl przygotowali ciekawą mapę, aby lepiej unaocznić problem związany z niedostatecznym pokryciem Polski MPZP. Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że pod koniec 2020 r. jedynie 31,4% obszaru całego kraju było pokryte wspomnianymi planami. Analogiczny wynik z 2015 r. wynosił 29,7%. Nie można zatem stwierdzić, że postęp jest imponujący. Ma to wpływ również na deweloperów. Firmy deweloperskie potwierdzają, że realizacja inwestycji na podstawie planu zagospodarowania przestrzennego (zamiast decyzji o warunkach zabudowy) zapewnia im większe bezpieczeństwo prawne i w zdecydowanej większości przypadków jest mniej problematyczna.
Jak wyjaśnia Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl poniższa mapa bazująca na ubiegłorocznych danych GUS pokazuje, że nie wszystkie aglomeracje cechują się wysokim poziomem pokrycia terenu miejscowymi planami. Trudno, żeby sytuacja wyglądała inaczej, skoro tylko 35 polskich powiatów i miast na prawach powiatu pod koniec 2020 r. wyróżniało się planistycznym pokryciem, na poziomie co najmniej 85% obszaru. Sytuacja wyglądała źle między innymi w okolicach Warszawy, Poznania, Łodzi oraz Trójmiasta.
W największych miastach, w tym w stolicach województw (miasta na prawach powiatu), odnotowuje się najwyższy wskaźnik pokrycia planami, przekraczający 50%. Również ich strefy podmiejskie charakteryzują się stosunkowo wysokim pokryciem, oscylującym w granicach 40-45 procent.
Można to postrzegać jako korzystne zjawisko na skalę całego kraju, jednak jednocześnie wskazuje to na to, że po niemal dwudziestu latach od wprowadzenia Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, wciąż połowa obszarów o największej urbanizacji i aktywności inwestycyjnej nie posiada obowiązujących planów. Na koniec 2021 roku 665 gmin (z 2477) osiągnęło wskaźnik pokrycia na poziomie 90 procent lub wyższym.
MPZP zamiast decyzji o warunkach zabudowy. Potrzebne, ale kosztowne
W kontekście nie najlepszych wyników, które są widoczne na powyższej mapie, warto odnieść się do rządowych planów. Mowa o szeroko zakrojonej reformie przepisów związanych z planowaniem przestrzennym. Przewiduje ona między innymi obowiązek opracowania i uchwalenia planów zagospodarowania przestrzennego przez gminy (do 2026 r.). Samorządy miałyby otrzymać specjalny zastrzyk finansowy, który częściowo sfinansuje niebagatelne koszty dotyczące zmian planistycznych.
Można jednak zastanawiać się, czy zaplanowane środki w wysokości 1 mld zł to suma wystarczająca na skuteczną pomoc, która ma dotyczyć opracowania nowych planów , gminnych strategii rozwoju i programów rewitalizacji. Podana kwota, wedle założeń, powinna także sfinansować przekształcenie wcześniej uchwalonych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego w plany zabudowy oraz zintegrowane programy inwestycyjne. Nawiązując do kosztów planowanej reformy warto pamiętać, że samorządy gminne mocno odczuły efekty pandemii COVID-19 i na skutek zmian podatkowych mogą otrzymać mniejsze kwoty, chociażby z podatku PCC (chodzi oczywiście o zwolnienie z tego podatku kupujących swoje pierwsze mieszkanie).
Brak miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego: podsumowanie
Plany miejscowe dotyczące zabudowy i zagospodarowania terenu są kluczowe dla transparentności i bezpieczeństwa prawnego w projektach budowlanych, co jest istotne zarówno dla deweloperów, jak i mieszkańców. Ci ostatni będą czerpać szczególne korzyści z nowej zabudowy, jeżeli MPZP będą skonstruowane w myśl zasady o dobrym sąsiedztwie.
Ostatnie dane pokazują powolne tempo tworzenia nowych MPZP w Polsce, z różnicami w pokryciu planistycznym między regionami, co wskazuje na potrzebę bardziej zrównoważonego planowania. Nadchodząca reforma rządowa w planowaniu przestrzennym, wspierana finansowo, może poprawić sytuację, ale wymaga zaangażowania i środków finansowych od samorządów lokalnych.
Redakcja portalu RynekPierwotny.pl dba o to, by treści ułatwiły Ci proces poszukiwań nowego mieszkania i pomogły po zakupie.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ:
KATEGORIE: