Najczęstsze usterki w nowym budownictwie
Data publikacji: 10.03.2014, Data aktualizacji: 05.05.2022
Średnia ocen 4/5 na podstawie 14 głosów
– „Słyszę wszystko, co robią sąsiedzi: z góry, z dołu i zza ściany. Pod prysznicem stoję po kostki w wodzie a zlew się zatyka, bo rury są niedrożne. Budynek nie ma dziesięciu lat, a nawet z zewnątrz wygląda jak ruina." – tak swoje lokum opisują mieszkańcy jednego z piaseczyńskich budynków. Na forach ostrzegają też przed nową inwestycją tego samego inwestora budowaną kilka ulic dalej. Co powinni byli zrobić wcześniej, by nie wprowadzać się do mieszkań pełnych usterek?
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
- jakie są najczęstsze usterki w nowym budownictwie
- co zrobić, gdy zauważysz usterkę w nowym mieszkaniu
- czy deweloper ma zawsze obowiązek naprawić usterki
Sprawdzanie to podstawa
Pierwsze, co powinniśmy zrobić, to obejrzeć mieszkanie z kimś, kto potrafi ocenić jego stan techniczny. Może to być znajomy z branży budowlanej lub inspektor budowlany, któremu ufamy. Jeśli nie mamy nikogo takiego pod ręką, nawet obecność zaprzyjaźnionego elektryka, czy hydraulika może nam pomóc przy ocenie stanu rur, czy instalacji. Warto zabrać go już na dzień otwarty u inwestora, by sprawdzić, czy w ogóle warto rozważać daną nieruchomość.
Koszt umówienia się na odbiór mieszkania ze specjalistą wynosi zwykle kilkaset złotych. Ale naprawdę warto - pamiętajmy, że wydatki na dogrzanie zimnego domu, naprawę instalacji, czy uszczelnianie okien w ciągu lat mogą wynieść dziesiątki tysięcy złotych.
Mieszkanie oglądajmy na spokojnie, przy dziennym świetle, konsultując je ze stanem zapisanym w dokumentach (na planie, na umowie), by mieć porównanie z tym, co deklaruje deweloper. Weźmy też ze sobą poziomicę (od ok. 150 zł) do sprawdzenia, czy ściany w każdym pomieszczeniu trzymają pion.
Powódź w domu
Jakie są najczęstsze i najbardziej uciążliwe usterki w nowym budownictwie? Pierwsza to właśnie nierówne i nietrzymające pionu ściany, które uniemożliwiają dopasowanie mebli, czy paneli. Z kolei nierówna podłoga w ekstremalnym przypadku może powodować np. lanie się do mieszkania wody z balkonu, czy tarasu. Ważna jest też szczelność okien, drzwi balkonowych i wejściowych.
Sprawdźmy, czy dobrze się otwierają, czy gdy są zamknięte nie czuć przeciągu, jak są uszczelnione. W przeciwnym razie możemy wylądować w mieszkaniu, którego ogrzanie pochłania fortunę, a mimo to wciąż jest zimno.
Skontrolujmy też wentylację - najprostszy sposób to przystawienie zapalonej zapałki do kratki - jeśli płomień chwieje się w jej kierunku znaczy to, że jest ona drożna. Kolejna sprawa to rury - przetestujmy prysznic, zlewy, toaletę. Woda powinna spływać bez zakłóceń. Koszmarem każdego lokatora jest też grzyb na ścianach i wilgoć. Trudno ocenić to na oko, ale na pewno zacieki na ścianie powinny nastawić nas "na nie" do nieruchomości, podobnie jak zawilgocone, przemiękające mury balkonu, czy tarasu - jest szansa, że woda w przyszłości będzie wlewała się nam do mieszkania.
Zwróćmy uwagę na ściany - powinny być gładkie, bez bąbli, zadrapań i zawilgoceń. Takie usterki mogą świadczyć o tym, że ścianę niedbale zamalowano przed naszym przyjściem, żeby coś zamaskować.
Słyszę wszystko
Częstą wadą, którą trudno ocenić „na oko” są zbyt cienkie i przenoszące dźwięki ściany, tak częste w nowym budownictwie. Płaczące dziecko, muzyka grająca u nocnego marka, dziennik nastawiony na pełen regulator w mieszkaniu rannego ptaszka, krok na schodach, czy szmer w windzie słyszalny w każdym zakamarku domu - to codzienność lokatorów takich mieszkań. Ten czynnik powinniśmy ocenić raczej podczas pierwszego oglądania mieszkania, bo przecież nie możemy w żaden sposób wpłynąć na grubość ścian już podczas odbioru.
Co po odbiorze?
Po uwzględnieniu naszych uwag w protokole odbioru mieszkania deweloper ma obowiązek naprawić usterki. Jeśli się ociąga, pamiętajmy o rękojmi. Gdy stan mieszkania odbiega od tego deklarowanego w umowie, mamy prawo żądać usunięcia wad, obniżenia ceny, a w końcu - odstąpić od umowy. Wszystkich ustaleń z deweloperem domagajmy się na piśmie.
Na koniec - wciąż niedocenianą metodą na uniknięcie mieszkania pełnego usterek jest poczta pantoflowa. Na forach mieszkaniowych, budowlanych, osiedlowych i dzielnicowych watro szukać informacji na temat naszego inwestora. Jeśli któraś z jego poprzednich budowli się „sypie” już po kilku latach, a lokatorzy się skarżą, powinno nam się zapalić światło ostrzegawcze.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ:
KATEGORIE: