Spadki cen nieruchomości - gdzie mieszkania potaniały najbardziej?
Data publikacji: 18.03.2021, Data aktualizacji: 10.06.2021
Średnia ocen 5/5 na podstawie 4 głosów
Początek kolejnego kryzysu gospodarczego (tym razem związanego z epidemią COVID-19) oznaczał spore zmiany dla wszystkich europejskich rynków nieruchomości. Wyraźnie gorsza sytuacja gospodarcza w połączeniu z zaostrzoną polityką kredytową banków, sanitarnym lockdownem i obawami konsumentów mogła powodować obniżkę cen mieszkań oraz domów.
W kilku krajach Europy średni koszt zakupu metrażu zaczął spadać już latem 2020 r. Do tej grupy nie można zaliczyć Polski. Potwierdzeniem są dane Eurostatu, które wzięliśmy pod lupę. Wskazują one, że nasz kraj był jednym z europejskich liderów pod względem skali wzrostu cen mieszkań i domów.
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
- w jakich państwach spadły ceny mieszkań
- w jakich krajach ceny lokali poszły w górę
- czy zmiany cenowe nastąpiły także w Polsce
W pierwszych miesiącach pandemii przeważały wzrosty
Eurostat cechuje się dość powolnym tempem publikacji danych o cenach mieszkań i domów, które nadsyłają różne kraje Starego Kontynentu. Dlatego na początku marca 2021 r. nie były jeszcze znane statystyki dotyczące całego 2020 r. Można jednak sprawdzić wyniki z III kw. 2020 r. (w relacji do IV kw. 2019 r.). Właśnie takie porównanie wykonali eksperci portalu RynekPierwotny.pl. Zmiany obliczone dla badanych przez Eurostat rynków nieruchomości wyglądają następująco:
- Austria - wzrost o 7,3% (wynik dla III kw. 2020 r. względem IV kw. 2019 r.)
- Belgia - wzrost o 3,4%
- Bułgaria - wzrost o 3,2%
- Chorwacja - wzrost o 3,9%
- Cypr - spadek o 2,2%
- Czechy - wzrost o 6,1%
- Dania - wzrost o 7,8%
- Estonia - wzrost o 1,0%
- Finlandia - wzrost o 2,3%
- Francja - wzrost o 4,7%
- Hiszpania - wzrost o 2,5%
- Holandia - wzrost o 6,6%
- Irlandia - spadek o 0,6%
- Litwa - wzrost o 5,3%
- Luksemburg - wzrost o 11,3%
- Łotwa - wzrost o 2,0%
- Malta - spadek o 1,1%
- Niemcy - wzrost o 5,3%
- Polska - wzrost o 7,9%
- Portugalia - wzrost o 6,4%
- Rumunia - wzrost o 0,7%
- Słowacja - wzrost o 6,1%
- Słowenia - wzrost o 3,1%
- Szwecja - wzrost o 3,6%
- Węgry - wzrost o 4,8%
- Włochy - wzrost o 1,3%
Powyższe informacje mogą stanowić spore zaskoczenie dla osób, które spodziewały się raczej powszechnych spadków. Trzeba odnotować, że ujemne zmiany dotyczyły trzech rynków, które pod względem skali obrotu nieruchomościami nie są szczególnie istotne (Cypr, Irlandia oraz Malta). Co ważne, prezentowane wyniki opierają się na informacjach transakcyjnych z poszczególnych krajów. Nie można zatem stwierdzić, że odzwierciedlają one wyłącznie wygórowane oczekiwania sprzedawców nieruchomości. Warto dodać, że średnia kwartalna zmiana z tych samych 26 analizowanych państw (III kw. 2020 r./II kw. 2020 r.) także była dodatnia i wyniosła 1,4%.
Polska specyfika cenowa związana z inflacją
Transakcyjne dane Eurostatu wskazują, że w przypadku Polski odnotowano wynik dwukrotnie wyższy od średniej dla analizowanych państw (+3,9%). Częściowo miało to związek ze stosunkowo wysoką inflacją. Inne przyczyny specyficznej sytuacji panującej w naszym kraju to obniżka stóp procentowych do rekordowo niskiego poziomu (po raz pierwszy bliskiego zeru) i ograniczona skala wzrostu bezrobocia. W nawiązaniu do danych dotyczących Polski, warto także nadmienić, że w analizowanym okresie (IV kw. 2019 r. - III kw. 2020 r.) inflacja podawana przez GUS wyniosła 3,0%. Zatem realny wzrost cen polskich mieszkań i domów kształtował się na poziomie około 4,7%. Dane z Polski dla III kw. 2020 r. oraz II kw. 2020 r. mówią natomiast o kwartalnej zmianie wynoszącej 2,0% (1,9% po odliczeniu inflacji).
Długoterminowe zmiany mogą jednak wyglądać nieco inaczej
Zaprezentowane informacje na temat średnich cen sprzedaży wszystkich nieruchomości mieszkaniowych (zarówno nowych, jak i używanych) mogą stanowić zaskoczenie dla osób spodziewających się sporych spadków niedługo po rozpoczęciu kryzysu gospodarczego. Ujemne zmiany cenowe są jednak bardzo możliwe jeśli okaże się, że epidemiczny kryzys wywołał długotrwały i duży wzrost bezrobocia. W takich warunkach nawet rekordowo niskie stopy procentowe i obawy związane z lokowaniem pieniędzy w bankach nie powstrzymają cenowej stagnacji, a później również spadków nominalnych cen mieszkań. Opisywany scenariusz oznaczający również najgorsze perspektywy dla europejskich gospodarek to jednak skrajny wariant.
Ekspert i analityk portalu RynekPierwotny.pl od 2012 roku.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ:
KATEGORIE: