Czym jest rekomendacja T: co zaleca KNF w Rekomendacji T?
Średnia ocen 5/5 na podstawie 8 głosów
Z tego artykułu dowiesz się:
- czym jest rekomendacja T i jakie były jej główne założenia,
- jak jej wprowadzenie wpłynęło na sytuację kredytobiorców,
- jakie były skutki wdrożenia rekomendacji T.
Czym jest rekomendacja T?
Czym jest rekomendacja T? Rekomendacja T to dokument wydany przez Komisję Nadzoru Finansowego, który — podobnie jak inne rekomendacje KNF — miał na celu uregulowanie pewnych kwestii w sektorze bankowym przez wprowadznie nowych obowiązków banków (uporządkowanie kwestii udzielania kredytów hipotecznych i kredytów gotówkowych). Nadrzędnym celem rekomendacji jest zapewnienie stabilności i bezpieczeństwa sektora bankowego. Co istotne, zalecenia zawarte w rekomendacjach skierowanych do banków muszą być obowiązkowo wdrożone przez te instytucje. Wszystkie rekomendacje KNF wydawane są na podstawie przepisów prawa bankowego.
Przygotuj się do kredytu hipotecznego i znajdź wymarzone M w Warszawie
Rekomendacja T została wydana przez KNF w celu wypracowania dobrych praktyk w zakresie zarządzania ryzykiem detalicznych ekspozycji kredytowych. Celem KNF było wymuszenie na bankach stosowanie właściwych, bardziej odpowiedzialnych i ostrożnych praktyk w procesie oceny zdolności kredytowej swoich klientów, co miało z kolei podnieść wskaźnik spłaty zaciąganych zobowiązań.
Pierwszą wersję rekomendacji T pierwotnie sformułowano już w 2010 r. Rok później została wprowadzona w życie. Obecnie obowiązuje już trzecia wersja rekomendacji T dla banków; w 2013 i 2018 r. miały miejsce nowelizacje rekomendacji T. Z jednej strony nowe zasady określające dobre praktyki w zakresie oceny zdolności kredytowej miały pomóc w obniżeniu ryzyka udzielania kredytów. Z drugiej jednak rekomendacja T miała jednocześnie wzmocnić ochronę interesów kredytobiorców.
Dlaczego KNF uznała, że wprowadzenie rekomendacji T jest niezbędne? Po kryzysie finansowym z 2008 r. konieczne stało się zaostrzenie polityki kredytowej prowadzonej przez banki. Przed rokiem 2010 banki udzielały bowiem kredytów hipotecznych bez wkładu własnego nawet na 100 proc. wartości nieruchomości. Co więcej — zdarzało się nawet, że banki udzielały kredytu mieszkaniowego w wysokości przekraczającej wartość kredytowanego mieszkania, domu czy działki.
Ze względu na rozluźnioną politykę kredytową wiele osób po wybuchu kryzysu popadło w kłopoty finansowe, nie mogąc jednocześnie dalej spłacać zaciągniętych zobowiązań. To w rezultacie prowadziło do zadłużenia wielu osób w okresie po wybuchu globalnego kryzysu finansowego.
Na czym polega rekomendacja U? Przeczytaj
Zgodnie z pierwszą wersją rekomendacji T KNF żądała od banków, by do wyliczania przez banki zdolności kredytowej potencjalnych klientów stosować wskaźnik DTI, który wyrażał stosunek wszystkich zobowiązań kredytobiorcy do jego dochodów.
Udzielanie zobowiązań miało być możliwe jedynie w sytuacji, gdy wysokość zobowiązań klienta nie przekraczała 50-65 proc. jego dochodu netto. Należy przy tym rozróżnić, że udzielenie zobowiązania w wypadku, gdy raty kredytów klienta nie przekraczały 50 proc. dochodu było możliwe, jeśli klient zarabiał mniej niż przeciętne miesięczne wynagrodzenie. Jeśli jego dochód był wyższy, wyższy mógł być również stosunek zobowiązania do dochodu.
Dopiero po 2013 r., gdy KNF przygotowała nowelizację rekomendacji, banki mogły określać wskaźnik DTI indywidualnie.
Założenia rekomendacji T - co oznacza ona dla kredytobiorcy?
Zgodnie z założeniami rekomendacji T banki mogły jednak stosować uproszczoną procedurę oceny zdolności kredytowej klientów, ale tylko w określonych sytuacjach, gdy:
- klient chciał zaciągnąć kredyt lub pożyczkę ratalną w wysokości nieprzekraczającej wartości 4-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw,
- klient korzystał z usług danego banku od co najmniej 6 miesięcy, a zaciągane zobowiązanie nie przekraczało wartości 6-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia,
- klient korzystający z usług danego banku od minimum 12 miesięcy i zaciągający zobowiązanie w wysokości do 12-krotności przeciętnego wynagrodzenia;
Oprócz tego uproszczona procedura oceny zdolności kredytowej mogła zostać zastosowana w przypadku pozostałych osób, które chciały zaciągnąć kredyt o wartości nieprzekraczającej kwoty przeciętnej miesięcznej pensji.
W treści rekomendacji T znalazły się również wytyczne zalecające bankom korzystanie z baz danych biur informacji kredytowej i gospodarczej (czyli BIG i BIK).
KNF szybko dostrzegła jednak, że niektóre założenia rekomendacji T wprowadzonej w życie w 2011 r. okazały się zbyt restrykcyjne dla banków. Chodziło przede wszystkim o poziom wskaźnika DTI; nowelizacja z 2013 r. zniosła wymóg stosowania wskaźnika w wysokości określonej wcześniej przez KNF. Od tamtej pory banki mogły samodzielnie decydować o tym, jaki stosunek zobowiązań do dochodów klienta jest dopuszczalny przy udzielaniu kredytu lub pożyczki.
Rekomendacja T dotycząca oceny zdolności kredytowej klientów przez banki została ponownie znowelizowana i zaczęła obowiązywać od 14 września 2018 r. Modyfikacji uległ jednak tylko jeden zapis — punkt 19.3, który odnosił się do kwestii informowania kredytobiorcy o ryzyku wynikającym z niekorzystnej zmiany kursu walut.
Czym jest rekomendacja S? Przeczytaj
Jak wprowadzona rekomendacja T wpłynęła na rynek kredytowy?
Jak można się domyślać, pierwotna wersja dokumentu KNF dla banków, który zaczął obowiązywać dopiero w 2011 r., mocno wpłynęła na rynek kredytowy, powodując jego mocne zahamowanie. Banki nie mogły już udzielać kredytów hipotecznych na takich samych zasadach jak wcześniej, a zdolność kredytowa klientów gwałtownie zmalała.
Ograniczenie zdolności kredytowej nastąpiło nie tylko na skutek rygorystycznego poziomu wskaźnika DTI, ale również — konieczności weryfikowania informacji o potencjalnym kredytobiorcy w BIK i BIG. To spowodowało z kolei, że osoby chcące zaciągnąć zobowiązanie zwracały się do firm pożyczkowych, które nie były objęte stworzoną przez KNF rekomendacją. W rezultacie rynek kredytowy mocno ucierpiał ze względu na znaczący spadek liczby nowych zobowiązań.
Klienci natomiast zaczęli wybierać bardziej ryzykowne dla nich rozwiązanie w postaci wysoko oprocentowanych pożyczek w firmach pożyczkowych. Z tego właśnie powodu Komisja Nadzoru Finansowego postanowiła ostatecznie złagodzić nieco założenia rekomendacji T — i to już w 2013 r.
Należy jednocześnie pamiętać, że wprawdzie rekomendacja T kojarzy się głównie z wymuszonym na bankach zaostrzeniem polityki kredytowej, ale jednocześnie umożliwiała stosowanie uproszczonej procedury oceny zdolności kredytowej w niektórych wypadkach. Uproszczona ocena była korzystnym rozwiązaniem dla klientów chcących pożyczyć mniejsze kwoty, ponieważ skracała czas oczekiwania na decyzję banku.
Co ciekawe, rekomendacja T bywa mylona z innymi rekomendacjami dotyczącymi udzielania przez banki kredytów hipotecznych i gotówkowych. Dotyczy to m.in. rekomendacji S, która wprowadziła formalne wytyczne dotyczące posiadania przez klienta odpowiedniego wkładu własnego.
Początkowo, po wejściu w życie nowelizacji rekomendacji S w 2014 r., klienci musieli dysponować co najmniej 5-procentowym wkładem własnym, by bank mógł udzielić im kredytu. Później (od 2017 roku) poziom minimalnego wkładu własnego został podniesiony do poziomu 20 proc. Obecnie niektóre banki umożliwiają zaciąganie zobowiązań przy niższym wkładzie własnym, ale pod warunkiem ubezpieczenia niskiego wkładu.W 2022 ani w 2023 roku rekomendacja nie uległa zmianie.
W kwestii wkładu własnego rekomendacja T wymuszała natomiast udzielanie przez banki wyłącznie zobowiązań o odpowiednim wskaźniku LtV, który określa stosunek kwoty pożyczki do wartości zabezpieczenia. Od banku jednak zależało, jaki wskaźnik LtV jest wymagany do udzielenia kredytu. W praktyce jednak — choć nie wprost — wymóg posiadania przez klienta wkładu własnego był wprowadzony już wtedy.
Rekomendacja T: podsumowanie
Rekomendacja T, wprowadzona przez Komisję Nadzoru Finansowego, stanowi kamień milowy w regulacjach sektora bankowego, mając na celu zwiększenie stabilności finansowej poprzez wprowadzenie rygorystycznych zasad oceny zdolności kredytowej. Ustanowiona w odpowiedzi na kryzys finansowy z 2008 roku, inicjatywa ta miała za zadanie zmienić podejście banków do udzielania kredytów, zwłaszcza hipotecznych, które wcześniej były oferowane nawet bez wkładu własnego.
Zasadniczo, rekomendacja T wprowadziła wymóg stosowania wskaźnika DTI (Debt-to-Income), który ograniczał kwotę zobowiązań do maksymalnie 50-65% dochodu netto kredytobiorcy, w zależności od wysokości jego dochodów. Te środki miały na celu zminimalizowanie ryzyka niespłacalności i zabezpieczenie stabilności finansowej konsumentów oraz całego sektora bankowego.
Wpływ rekomendacji na rynek był gwałtowny i dwuznaczny. Z jednej strony, ograniczył on zdolność kredytową wielu potencjalnych nabywców nieruchomości, co spowodowało spadek liczby udzielanych kredytów i zmusiło klientów do szukania alternatywnych źródeł finansowania, często w mniej regulowanych instytucjach pożyczkowych. Z drugiej strony, przyczynił się do zwiększenia odpowiedzialności banków i klientów, zmniejszając ryzyko systemowe i indywidualne zadłużenie.
Zdobądź bezpieczne finansowanie i kup mieszkanie we Wrocławiu
Rekomendacja T, choć pierwotnie krytykowana za zbyt restrykcyjne podejście, z czasem została złagodzona, co pozwoliło na większą elastyczność w jej stosowaniu. Zmiany te, w tym możliwość indywidualnego ustalania wskaźnika DTI przez banki, pokazują ewolucję podejścia regulatora, starającego się znaleźć równowagę między ochroną konsumenta a zapewnieniem zdrowia systemu finansowego.
W szerszej perspektywie rekomendacja T jest przykładem, tego jak działania regulacyjne mogą kształtować praktyki rynkowe, wpływając na dostępność kredytów i zachowania kredytobiorców. Podkreśla też wagę odpowiedzialnego pożyczania i znaczenie przemyślanej polityki kredytowej w utrzymaniu stabilności finansowej.
Jako copywriter i PR-owiec, od ponad 7 lat pomaga firmom z branży nieruchomościowej w tworzeniu wizerunku i podnoszeniu sprzedaży za pomocą treści. Dobra znajomość rynku nieruchomości oraz umiejętność analizowania i łączenia faktów sprawia, że tworzy merytoryczne teksty, pomagające zrozumieć mechanizmy rynkowe. Prywatnie entuzjastka śpiewu i gry na ukulele.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ: