Z wizytą u Kereta, czyli najwęższy dom na świecie
Data publikacji: 27.02.2013, Data aktualizacji: 27.02.2013
Średnia ocen 4/5 na podstawie 7 głosów
W skali mikro
Dom Kereta to dość osobliwy budynek, który powstał bardzo niedawno - jesienią 2012 roku -na Woli w Warszawie. Co ciekawe, w 2016 roku planowane jest jego zniszczenie, więc nie należy za długo zwlekać, jeśli chcemy przyjrzeć mu się z bliska. Obiekt ma stalową konstrukcję i jasną elewację.
Być może nie jest urzekająco piękny, ale z pewnością nie zabrakło tu szalonej fantazji i oryginalności. Mieści się w szczelinie pomiędzy komunistycznym blokiem i przedwojenną kamienicą na rogu ulic Chłodnej i Żelaznej. Kształtem przypomina trójkąt prostokątny, a szerokość w najwęższym miejscu wynosi 72, a najszerszym 122 cm . Powierzchnia całości to mniej niż 15 mkw. Ten miniaturowy twór ma jednak aż trzy kondygnacje. A na nich, jak w każdym szanującym się M4, mieszczą się – kuchnia, łazienka, sypialnia, salon. Ponadto nie zabrakło ogrzewania elektrycznego, a duże przeszklenia sprawiają, że do środka wpada sporo światła słonecznego. Jednak piętra połączone zostały nie schodami, a drabinami, a wszystkie meble i elementy wyposażenia są w rozmiarze XS.
Dlaczego Dom Kereta nie jest domem?
Można powiedzieć, że Dom Kereta jest tak wąski, że aż nielegalny. Bowiem z punktu widzenia polskiego prawa nie może być on zaliczony do budynków mieszkalnych, gdyż nie spełnia wymagań przewidzianych dla lokalu mieszkalnego. Oficjalnie mówi się więc o nim jako o „instalacji artystycznej”, a nie budynku. Według Jakuba Szczęsnego, twórcy projektu, Dom Kereta „ma formę insertu, wkładki pomiędzy dwa istniejące budynki, reprezentujące różne epoki w historii miasta”. Formalnie jest tylko artystyczną kreacją, a jednak jego twórcy założyli, że ma być zamieszkany.
Magnes dla artystów
Jak już wspomniano, Dom Kereta zaprojektował Jakub Szczęsny. Projekt został zrealizowany przy pomocy dofinansowania od magistratu i sponsorów. Jak wskazuje nazwa, instalacja przeznaczona jest dla Etgara Kereta – izraelskiego pisarza polskiego pochodzenia, któremu obiekt ma służyć za pracownię. Ważny jest tu kontekst historyczny – lokalizacja obiektu pokrywa się z położeniem warszawskiego getta żydowskiego. Matka Kereta w czasie wojny przebywała, a potem uciekła z getta.
Pierwszym mieszkańcem jest Keret, ale w Domu pomieszkiwać będą tez inni artyści, którzy w minimalistycznym otoczeniu mają odnaleźć natchnienie i inspirację do twórczego działania. Częścią architektonicznego projektu jest też tzw. „program rezydencyjny”, w ramach którego Warszawę będą odwiedzać zagraniczni wybitni artyści z różnych dziedzin sztuki. Ich wizytom towarzyszyć mają różnorodne artystyczne inicjatywy, np. warsztaty, przedstawienia.
Czego można nauczyć się od Szczęsnego? Z pewnością maksymalnego wykorzystania minimalnej przestrzeni. W budynku wszystko jest idealnie przemyślane i ergonomiczne - każdy centymetr kwadratowy został optymalnie zagospodarowany. Rozwiązania w wyposażeniu są wyjątkowo funkcjonalne, a przy tym wielofunkcyjne. Z tego względu np. kabina prysznicowa jest połączona z WC, puf służy za sofę w „salonie”, a ostatni stopień schodków wejściowych jest jednocześnie wycieraczką. Dlatego po wizycie u Kereta raczej przejdzie nam ochota na narzekanie z powodu niedostatku miejsca w naszym własnym, jakkolwiek by nie było ciasne, M4.
Dom Kereta jest dostępny dla zwiedzających – najbliższe dni otwarte odbędą się w kwietniu br. Przy zapisach należy jednak uzbroić się w cierpliwość, bo chętnych może być sporo, a miejsce dla zwiedzających, jak wiadomo, jest mocno ograniczone.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ:
KATEGORIE: