Współczynnik dzietności w Polsce. Liczba urodzeń a rynek mieszkaniowy
Data publikacji: 31.05.2023, Data aktualizacji: 04.08.2023
Średnia ocen 4/5 na podstawie 3 głosów
Liczba urodzeń w Polsce niestety jest w trendzie spadkowym. Na tę sytuację wpływa bardzo wiele czynników. Jednym z nich jest sytuacja mieszkaniowa. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Habitat for Humanity Poland - przeszło jedna czwarta Polek i Polaków uzależnia decyzję o posiadaniu potomstwa od swojej sytuacji mieszkaniowej. Co w tej sprawie robili i robią rządzący? Jakie są efekty ich działań? Tego dowiesz się w naszym tekście!
Z tego tekstu dowiesz się m.in.:
- jakie czynniki wpływają na liczbę urodzeń,
- jaki procent Polaków uzależnia decyzją o posiadaniu potomstwa od sytuacji mieszkaniowej,
- jakie działania podejmowały poprzednie i obecne rządy w celu poprawy sytuacji mieszkaniowej i zwiększenia dzietności.
Decyzja o posiadaniu dziecka uzależniona od sytuacji mieszkaniowej
Ze statystyk demograficznych GUS wynika, że wiele par odkłada decyzję o posiadaniu pierwszego lub kolejnego dziecka, a nierzadko rezygnuje z potomstwa. Składa się na to wiele czynników, a jednym z najważniejszych jest brak stabilności mieszkaniowej - mówi Marek Wielgo, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Badanie: Brak stabilności mieszkaniowej a decyzja o posiadaniu potomstwa
Badanie przeprowadzone przez Fundację Habitat for Humanity Poland potwierdza tę tezę. Respondenci zostali zapytani o to, czy są takie decyzje życiowe, które uzależniają od poczucia bezpieczeństwa w kwestii zaspokojenia swoich potrzeb mieszkaniowych.
Wyniki pokazują, że aż 26% badanych przyznało, że stabilna sytuacja mieszkaniowa ma wpływ na decyzję o powiększeniu rodziny o pierwsze lub kolejne dziecko.
Kwestia mieszkaniowa jako palące wyzwanie dla rządu i samorządów
Niestety, kwestia mieszkaniowa nadal pozostaje jednym z najpoważniejszych problemów w Polsce, z którym muszą się zmierzyć zarówno rząd, jak i samorządy. Brak mieszkań i perspektyw na rozwiązanie tego problemu jest jednym z trzech głównych wyzwań, przed którymi stoją polskie rodziny, obok niskich zarobków i niesprawnej służby zdrowia.
O trudnościach związanych z brakiem stabilności mieszkaniowej świadczy również wysoki odsetek "gniazdowników" – młodych dorosłych w wieku od 25 do 34 lat, którzy mimo ukończenia studiów i znalezienia pracy nadal mieszkają z rodzicami. Według najnowszych danych Eurostatu odsetek gniazdowników wynosił blisko 49% w 2021 roku, a od 2005 roku wzrósł o ponad 12 punktów procentowych.
Ponadto, dane pokazują także wysoki wskaźnik populacji żyjącej w przeludnionych mieszkaniach, który w Polsce wynosi aż 35,7%.
Pogłębiająca się depresja urodzeniowa w Polsce
Wszystkie te czynniki przyczyniają się do trwającego od ponad 30 lat stanu depresji urodzeniowej w Polsce. W celu zapewnienia rozwoju demograficznego kraju, na 100 kobiet w wieku rozrodczym powinno przypadać średnio co najmniej 210–215 urodzonych dzieci. Niestety według danych GUS, w 2021 roku przypadało jedynie 133 urodzeń na 100 kobiet w wieku rozrodczym. Niski poziom dzietności będzie miał negatywny wpływ na przyszłą liczbę urodzeń, z uwagi na spodziewane zmniejszenie się liczby kobiet w przyszłości.
Polska dzietność: Jakie działania podjęto w celu jej poprawy?
Od kilkunastu lat rządzący podejmują działania mające na celu odwrócić trend spadkowy liczby urodzeń. Na przykład za czasów rządów PO-PSL jednym z pięciu filarów polityki prorodzinnej były dopłaty do kredytu na zakup mieszkania lub budowę domu w ramach programu „Mieszkanie dla Młodych”.
Małżeństwa i osoby z dwójką dzieci mogły otrzymać dopłatę w wysokości 20% ceny mieszkania, a posiadanie większej liczby potomstwa było premiowane trzydziestoprocentową dopłatą. Na dodatkową, pięcioprocentową dopłatę, mogły liczyć rodziny, w których w ciągu pięciu lat od zakupu mieszkania przyszło na świat trzecie bądź kolejne dziecko.
– Program chyba nie do końca spełnił pokładane w nim oczekiwania. Wprawdzie skorzystało z niego ponad 110 tys. gospodarstw domowych. Po dopłatę do kredytu mieszkaniowego sięgały jednak głównie osoby samotne i bezdzietne małżeństwa. Oczywiście nie można wykluczyć, że część z nich po jakimś czasie dorobiła się potomstwa – ocenia Marek Wielgo.
Także rząd Zjednoczonej Prawicy zdecydował się na wsparcie kupujących mieszkania za kredyt. Warto tu wskazać na program “Mieszkanie bez wkładu własnego”. Zakłada on częściową spłatę kredytu mieszkaniowego. Gdy w rodzinie kredytobiorcy przyjdzie na świat drugie dziecko, spłata wyniesie 20 tys. zł. Natomiast jeżeli urodzi się trzecie lub kolejne - spłata wyniesie każdorazowo 60 tys. zł.
Od 1 lipca 2023 roku zacznie także obowiązywać program “Pierwsze Mieszkanie”. Zakłada on, że rodziny i osoby z dziećmi będą mogły uzyskać wyższą kwotę preferencyjnego kredytu rodzinnego na zakup pierwszego mieszkania - maksymalnie 600 tys. zł. Z kolei singiel będzie mógł pożyczyć o 100 tys. zł mniej.
Co więcej, rodzice z co najmniej dwójką dzieci będą mogli oszczędzać na zakup większego lokum na specjalnym Koncie Mieszkaniowym. Dodatkowym bonusem od państwa będą także premie i zwolnienia oszczędności z podatku od odsetek.
– Skłonność Polek do posiadania dzieci raczej nie wzrośnie dzięki tego rodzaju programom. Tym bardziej że spłata kredytu to potężny stres i obciążenie domowego budżetu. W tej sytuacji trudno jest oczekiwać licznego potomstwa – komentuje Marek Wielgo.
Ingerencja w rynek za pomocą dopłat może prowadzić paradoksalnie do spadku dostępności mieszkań na skutek wzrostu ich cen. Najpierw należałoby skupić się na zapewnieniu stabilności i pewności miejsca pracy, które będzie wiązało się z satysfakcjonującymi dochodami i w konsekwencji z szansą na zakup wymarzonego M. Większy sens ma wspieranie przez państwo i samorządy tych, których nie stać na kupno mieszkania za kredyt, ani nawet na najem rynkowy.
Sześć lat temu rząd Zjednoczonej Prawicy przyjął narodowy Program Mieszkaniowy. Jego priorytetem jest budowa dostępnych cenowo lokali na wynajem. Jeszcze na początku roku na rządowej stronie internetowej dotyczącej programu “Mieszkanie Plus” można było dostrzec zapowiedź zwiększenia zasobów mieszkaniowych gmin o ponad 150 tys. lokali czynszowych w latach 2019-2025.
– Wiele wskazuje na to, że efekty tego programu będą znacznie skromniejsze od zapowiadanych. Póki co udział mieszkań komunalnych i społecznych czynszowych w łącznym bilansie mieszkań oddanych do użytkowania jest symboliczny i wynosi zaledwie ok. 1% – wyjaśnia ekspert RynekPierwotny.pl.
Podsumowanie
Sytuacja mieszkaniowa ma istotny wpływ na decyzje dotyczące posiadania potomstwa. Problem braku stabilności mieszkaniowej pozostaje jednym z najważniejszych wyzwań dla rządu i samorządów. Należy nad tą kwestią pracować, bowiem poprawa sytuacji lokalowej może przyczynić się do odwrócenia trendu niskiego poziomu dzietności i stworzenia lepszych warunków dla przyszłych pokoleń.
Trzeba mieć jednak na uwadze, że spadająca liczba urodzeń to bardzo złożony problem. Także wiele innych czynników odgrywa tutaj istotną rolę. Decyzja o rodzicielstwie to nie tylko sytuacja mieszkaniowa, ale także stabilność pracy, wysokość zarobków czy ogólne nastroje społeczne i gospodarcze.
Redakcja portalu RynekPierwotny.pl dba o to, by treści ułatwiły Ci proces poszukiwań nowego mieszkania i pomogły po zakupie.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ: