Czy warto zamieszkać na peryferiach Wrocławia?
Średnia ocen 4/5 na podstawie 107 głosów
We Wrocławiu ceny nowych mieszkań w samym centrum lub stosunkowo blisko Rynku potrafią sięgać nawet 8 tys. złotych za metr kwadratowy. Średnia cena na rynku deweloperskim to ok. 6-6,5 tys. zł za mkw. Tymczasem na obrzeżach miasta, na tzw. peryferyjnych osiedlach nowe lokum często znajdziemy już za niewiele ponad 4-4,5 tysiąca złotych. Czy jednak, pomimo o wiele niższej ceny, warto mieszkać na peryferiach Wrocławia?
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
- jakie są zalety kupna mieszkania na peryferiach Wrocławia
- na jakich osiedlach warto zamieszkać
- czy zakup lokalu na peryferiach to dobra inwestycja kapitału
Jagodno, Brochów, Ołtaszyn na południu, Zakrzów, Strachocin czy Wojnów na wschodzie, Świniary, Poświętne i Pracze Odrzańskie na północy czy wreszcie Stabłowice oraz Maślice na zachodzie – w stolicy Dolnego Śląska nie brakuje osiedli uznawanych za peryferyjne. Wszystkie łączy to, że znajdują się na obrzeżach miasta, z dala od centrum Wrocławia. W dodatku każde z nich prężnie się rozwija pod względem liczby nowych inwestycji deweloperskich, a w związku z tym również pod kątem rosnącej liczby mieszkańców.
Deweloperzy chętnie korzystają z niższych cen gruntów bliżej granic miasta i często decydują się realizować na peryferiach swoje nowe inwestycje. Potencjalnych klientów w te rejony przyciągają nawet o kilkadziesiąt procent niższe ceny za mkw. Warto jednak pamiętać, o tym, że decyzja o zakupie mieszkania na tego typu osiedlach oznacza pójście na swego rodzaju kompromis, w którym za niższą cenę „otrzymujemy” również pewne niedogodności.
Mieszkania na peryferiach Wrocławia
Mieszkania na peryferiach Wrocławia kosztują nawet 2000 zł mniej za mkw. w stosunku do lokali znajdujących się bliżej centrum miasta. W przypadku 50-metrowego mieszkania, kupując swoje własne „M” na obrzeżach stolicy Dolnego Śląska możemy więc zaoszczędzić kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dalsze lokalizacje mają także wiele innych zalet. Zazwyczaj bowiem są to okolice bliższe terenom zielonym i rekreacyjnym, pozwalające połączyć ciszę i spokój na co dzień ze wszystkimi plusami i możliwościami wynikającymi z życia w dużym mieście.
Nie dziwi więc, że zwłaszcza wiele młodych osób decyduje się na zakup mieszkania na tego typu osiedlach. Zachęcają do tego również deweloperzy, którzy coraz częściej realizują w dobrym standardzie inwestycje na peryferiach miasta. Wzorcowym przykładem może być tutaj chociażby modelowe osiedle Nowe Żerniki, czyli popularna WuWa 2.
Znajdująca się niedaleko Stadionu Wrocław inwestycja, pomimo sporej odległości od centrum, cieszy się coraz większą popularnością ze względu na wiele udogodnień, które powstają bezpośrednio na jej terenie. Wystarczy tutaj wymienić inteligentne i oszczędne oświetlenie, panele fotowoltaniczne, wykorzystywanie wód opadowych i dużo zieleni oraz szkołę, przedszkole, dom seniora, a także dom kultury czy kameralne punkty handlowe i usługowe.
Przykładem osiedla znajdującego się przy granicy Wrocławia, a jednocześnie oferującego niższe ceny i – co bardzo istotne – dobre połączenie z centrum jest Muchobór Wielki. Jeszcze do niedawna znajdujące się w południowo-zachodniej części miasta osiedle było niedoceniane. Jednak dzięki inwestycjom takim, jak znajdująca się w pobliżu Autostradowa Obwodnica Wrocławia czy dobre połączenie z obwodnicą Śródmiejską oraz bliskość portu lotniczego im. Mikołaja Kopernika, podwyższeniu uległa jakość życia mieszkańców.
Na Muchoborze wciąż powstają nowe inwestycje mieszkaniowe i jest to lokalizacja z nieco większymi cenami, niż typowe peryferyjne osiedla, ale przy tym znajdująca się z dala od centrum, ze stosunkowo dobrym dojazdem do głównych punktów miasta.
Osiedla wyłącznie „sypialniane”?
Powyższe przykłady wciąż jednak pozostają pewnymi wyjątkami i nie do końca oddają to, z czym najczęściej wiąże się zamieszkanie na peryferyjnych osiedlach we Wrocławiu. Jak w każdym dużym mieście, decydując się na mieszkanie z dala od centrum musimy zgodzić się na wiele kompromisów. Osiedla peryferyjne to najczęściej rosnąca liczba mieszkań i jednocześnie spore braki w podstawowej infrastrukturze usługowej czy komunikacyjnej. Niektórzy nazywają takie osiedla „sypialnianymi”, co dobrze pokazuje, z jakimi problemami mierzą się mieszkańcy i do czego najczęściej służy im najbliższa okolica.
Spore odległości do centrum i pracy, codzienne stanie w olbrzymich korkach na jednej dojazdowej drodze do osiedla, odległości do szkół, przedszkoli, sklepów, podstawowych usług typu poczta czy fryzjer – to dla wielu żyjących na obrzeżach zwykła szara codzienność. W najbliższym sąsiedztwie często brakuje również dostępu do oferty kulturalno-rozrywkowej czy sportowej. Do tego dochodzą problemy komunikacyjne – najczęściej brak linii tramwajowych i ograniczona liczba autobusów.
Najbardziej słynnym – w ostatnich latach – przykładem wśród wrocławskich osiedli, obrazującym tego typu problemy, jest położone na południowych obrzeżach stolicy Dolnego Śląska Jagodno. Osiedle to od lat jest jednym z najgęściej zaludniających się obszarów Wrocławia. Obecnie na Jagodnie mamy m.in. pięć dużych nowoczesnych osiedli: Cztery Pory Roku, Małą Toskanię, Maestro, Wille Jagodno oraz szeregówki wybudowane przez firmę Incepti Development S.A. Do tego dochodzą skupiska domów jednorodzinnych. To wszystko powoduje, że liczba mieszkańców stale rośnie i obecnie wynosi już kilkanaście tysięcy. Ma to jednak określone skutki…
Auta mieszkańców stoją w olbrzymich korkach w godzinach szczytu na jedynej dojazdowej ulicy – Buforowej (która jednak ku uciesze osób żyjących na Jagodnie jest obecnie remontowana i poszerzana). Tramwaj dojeżdżający na osiedle to wciąż melodia co najmniej kilkuletniej przyszłości. Do tego dochodzi brak infrastruktury, brak lokali użytkowych, przestrzeni wspólnych, uliczek osiedlowych czy alternatywnych dróg wyjazdowych z osiedla. Niestety, to osiedle to tylko jeden z przykładów, z podobnymi problemami mierzą się bowiem mieszkańcy choćby Maślic, Stabłowic czy Zakrzowa.
Inwestycja lepsza bliżej centrum
W przypadku kupna mieszkania pod wynajem zdecydowanie lepiej sprawdzą się mniejsze metraże, znajdujące się jednak bliżej centrum czy wyższych uczelni. O tym aspekcie powinni jednak pamiętać wszyscy kupujący mieszkanie, bo w przypadku ewentualnej przeprowadzki, w przyszłości wynająć czy sprzedać mieszkanie na peryferyjnych osiedlach będzie na pewno trudniej, a i kwoty, które otrzymamy również będą niższe.
Podsumowując trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy warto mieszkać na peryferyjnych osiedlach Wrocławia. Wszystko zależy bowiem od tego, czego poszukujemy oraz od naszego stylu życia. Ważne są również kwestie ekonomiczne oraz rachunek zysków i strat.
Czy jesteśmy przekonani, że pieniędzy, które zaoszczędzimy na kupnie mieszkania za niższą cenę na peryferiach, nie wydamy potem w ciągu kilku lat na dojazdy i inne niedogodności? Jakkolwiek pamiętając o wszystkich minusach osiedli peryferyjnych w dużych miastach, na pewno jest to ciekawa alternatywa dla wszystkich, którzy nie mogą sobie pozwolić na wysokie ceny za mieszkania bliżej centrum oraz dla ceniących sobie spokojną i zieloną okolicę lub pracujących w domu. W każdym takim przypadku mieszkanie na peryferiach może być strzałem w dziesiątkę.
*Zdjecie główne: https://dolny-slask.org.pl/852513,foto.html
Absolwent Wydziału Prawa Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ:
KATEGORIE: