Kiedy najbardziej poprawiły się nasze mieszkania?
Data publikacji: 09.05.2018, Data aktualizacji: 28.03.2019
Średnia ocen 4/5 na podstawie 4 głosów
Eksperci portalu RynekPierwotny.pl postanowili zatem sprawdzić, czy wzrost gospodarczy istotnie wpływa na takie wskaźniki jak np. metraż pozostający do dyspozycji przeciętnego Polaka. Wyniki tej analizy pokazują nam ciekawe zależności ekonomiczne.
Mieszkaniowe zmiany zależą od wyników gospodarki
Ogólne analizy warunków mieszkaniowych Polaków często uwzględniają liczbę mieszkań w przeliczeniu na 1000 osób. Wydaje się jednak, że lepszy wskaźnik to metraż przypadający na jednego mieszkańca Polski. Taki metrażowy wskaźnik jest bardzo prosty, ale odzwierciedla zmiany związane z powierzchnią oddawanych do użytku mieszkań (lokali oraz domów).
W przypadku Polski, mamy do czynienia z długookresowym wzrostem powierzchni użytkowej przypadającej na jednego mieszkańca kraju. Warto pamiętać, że ten średni metraż w 1988 r. wynosił tylko 17,1 mkw., a obecny wynik jest już większy o ponad 10 mkw. Poniższy wykres przedstawia zmiany przeciętnej powierzchni w przeliczeniu na Polaka dotyczące lat 2004 - 2016. Niestety nie dysponujemy jeszcze wynikiem z minionego roku. Do jego obliczenia potrzebne jest m.in. ustalenie różnicy pomiędzy powierzchnią ukończonych oraz wyburzonych mieszkań (w skali całej Polski).
Dane Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że średni metraż w analizowanym okresie (2004 r. - 2016 r.) wzrastał przeciętnie o 1,5%/rok. Zmiany dla poszczególnych lat wahały się od 0,9% (2004 r.) do 2,8% (2010 r.). Rekordowy wynik z 2010 r. to efekt boomu budowlanego, który miał miejsce w drugiej połowie minionej dekady. Warto zwrócić uwagę na bardzo dużą liczbę mieszkań (lokali i domów) rozpoczętych w 2007 r. oraz 2008 r. (patrz linia ciągła na wykresie). Średni czas budowy lokali przez deweloperów wynosił wówczas około dwa lata (podobnie jak obecnie). Domy budowano znacznie dłużej (przeciętnie: 3 lata - 5 lat).
Właśnie dlatego skutki wcześniejszego boomu budowlanego, dopiero w 2010 r. mocno przełożyły się na wzrost przeciętnego metrażu do dyspozycji Polaka. Warto również zaakcentować związek pomiędzy niewielką liczbą mieszkań rozpoczętych w 2013 r. oraz wolniejszym tempem przyrostu powierzchni użytkowej na osobę z 2015 r. (patrz poniższy wykres).
Zamieszczony poniżej wykres przedstawia też zmiany tempa wzrostu gospodarczego w Polsce (patrz przerywana linia). Nietrudno zauważyć dość wyraźny związek pomiędzy poziomem wzrostu krajowego PKB i liczbą rozpoczynanych mieszkań. Aktywność inwestorów budujących nowe domy i lokale, wpływa z kolei na przyrost metrażu do dyspozycji przeciętnego Polaka. To łatwy do zrozumienia związek, który pokazuje jakie znaczenie ogólna kondycja gospodarki ma w kontekście powiększania i modernizacji polskiego zasobu mieszkaniowego.
Poziom przeludnienia najbardziej spadł w 2016 roku
W nawiązaniu do warunków mieszkaniowych Polaków, warto również zwrócić uwagę na wskaźnik, który jest zupełnie inny niż średni metraż w przeliczeniu na osobę. Mowa o wskaźniku przeludnienia mieszkań regularnie obliczanym przez Eurostat dla Polski i pozostałych krajów członkowskich UE. Ten wskaźnik informuje nas o tym, jaki odsetek mieszkańców danego kraju zasiedla przeludnione mieszkanie (tzn. lokal lub dom). Dokładna definicja przeludnienia według Eurostatu, została zaprezentowana w poniższej tabeli.
Dane Eurostatu na temat zatłoczenia mieszkań również sygnalizują systematyczną poprawę dotycząca Polski. Wskaźnik przeludnienia zmniejszył się bowiem z 54,1% (2005 r./2006 r.) do 40,7% (2016 r.). Warto odnotować, że największa poprawa miała miejsce w 2016 r. Mógł być to efekt związany ze spadkiem bezrobocia i dużym popytem na rynku mieszkaniowym. Już niebawem Eurostat powinien podać wyniki dotyczące 2017 r. Wtedy przekonamy się, czy bardzo dobra kondycja rodzimego rynku mieszkaniowego skutkowała kolejnym szybkim spadkiem wskaźnika zatłoczenia domów i lokali.
Ekspert i analityk portalu RynekPierwotny.pl od 2012 roku.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ:
KATEGORIE: