Jak mądrze kupować na pchlim targu?
Data publikacji: 31.03.2017, Data aktualizacji: 12.10.2021
Średnia ocen 4/5 na podstawie 50 głosów
Wyprawa na targ staroci, potocznie nazywanym pchlim targiem, to nie lada gratka nie tylko dla poszukiwaczy prawdziwych perełek, ale także przyjemny spacer dla laików, którzy z tego typu handlem nie mieli jeszcze do czynienia. Bardzo popularne w krajach zachodnich i skandynawskich, w Polsce także ciesząca się niemałym zainteresowaniem.
Z tego artykułu dowiesz się m.in.:
- jakich zasad przestrzegać wybierając się na targ staroci
- dlaczego lepiej omijać duże stoiska
- jak ubrać się na pchli targ
Polowanie na konkretne perełki czy przyjemny spacer?
Wielu z was nie ma pojęcia o tym, że targi staroci rządzą się swoimi prawami, a większość handlarzy, których spotkacie to ludzie z wieloletnim doświadczeniem. Między bajki można włożyć teorię, że nie wiedzą, co sprzedają za bezcen. Oczywiście zdarzają się przypadki, że traficie na handlarza, który jest laikiem i nie ma pojęcia o tym, jak wartościowe przedmioty posiada, ponieważ chce się ich po prostu pozbyć. Takie sytuacje to jednak wyjątki.
Wybierając się na pchli targ, zastanówcie się, w jakim celu tam idziecie, czy jest coś konkretnego, co chcielibyście nabyć, czy też zależy wam na przyjemnie spędzonym popołudniowym spacerze. Oba przypadki wzajemnie się nie wykluczają, podczas spaceru, bez zamiaru kupna, też możecie trafić przecież na perełkę. Niemniej ważne jest, aby nie zabierać ze sobą zbyt dużej sumy pieniędzy, zwłaszcza o dużych nominałach.
Jeśli wiecie, czego szukacie, zabierzcie ze sobą tylko tyle pieniędzy, ile zamierzacie wydać, ilość przeróżnych przedmiotów, może przyprawić o ból głowy i skłonić do zupełnie nieprzemyślanych zakupów. W namawianiu specjalizują się też handlarze, bywa, że trudno wam wręcz uciec od stoiska gdzie sprzedawca bujnie opowiada o swoich skarbach. Wybierając się na targ staroci pamiętajcie, przede wszystkim, że nie wszystko złoto co się świeci!
Małe nie znaczy gorsze
Jak już wspomnieliśmy, handlarze starociami, to najczęściej profesjonaliści, którzy doskonale rozpoznają laików, których wiedza jest mocno ograniczona. Jeśli nie należycie do znawców sztuki, a zależy wam na kupnie oryginału, poproście o pomoc kogoś, kto zna się na niej lepiej niż wy i pomoże wam podjąć dobrą decyzję. Postarajcie się też w miarę możliwości omijać największe stoiska. Właścicielami tych dużych są najczęściej najlepiej prosperujący handlarze, których intencje nie zawsze są uczciwe.
Nie jest to oczywiście reguła i trafić możecie na przemiłych znawców tematu, których zamiary dalekie są od oszustwa, miejcie się jednak na baczności. Sprzedawcy staroci to doskonali czarodzieje i bardzo łatwo wmówić im ludziom to, co chcieliby usłyszeć. Na mniejszych stoiskach spotkać możecie częściej osoby prywatne, które chcą pozbyć się zalegających w domach czy piwnicach przedmiotów, często o dużej wartości. Duże stoiska zachęcają ilością i różnorodnością, niemniej nie zawsze jakością. Bądźcie czujni i róbcie użytek z internetu.
Większość przedmiotów jesteście w stanie sprawdzić i porównać z oryginałem, który być może uda wam się znaleźć w sieci. Postarajcie się zwracać uwagę na detale, choćby te najmniejsze, bez względu na to, czy zamierzacie kupić obraz, zastawę stołową, której używał podobno sam Ludwik XVI, srebrne łyżeczki do deserów czy cokolwiek innego.
Wygląd ma znaczenie
Wybierając się na pchli targ, postarajcie nie rzucać się w oczy. To nie rewia mody. Handlarze doskonale rozpoznają turystów, którzy mają i chcą wydać pieniądze. Targ staroci to też raj dla kieszonkowców i drobnych złodziejaszków. Jak już wspomnieliśmy, zabieranie dużej sumy pieniędzy nie jest dobrym pomysłem. Jeśli nie musicie, nie bierzcie też wszystkich dokumentów, telefonów i innych wartościowych rzeczy lub noście je wewnątrz ubrania i blisko ciała. Nie macie nawet pojęcia, jak zręczne potrafią być dłonie kieszonkowców, którzy na tego typu wydarzenia wybierają się tylko i wyłącznie w jednym celu – znalezienia jak największej ilości naiwnych kupujących i zwiedzających. Nie ubierajcie się wyzywająco, nie zabierajcie drogich torebek, ani złotych zegarków, nie ma sensu być potencjalnym celem, jeśli można spędzić zupełnie miłe popołudnie, a przy okazji trafić na coś, czego szukaliście od bardzo dawna.
Dziennikarz z wykształcenia, kierownik zamieszania z zamiłowania. Zawodowo uwielbia organizować imprezy, a prywatnie życie wszystkim dookoła. Ciągle sie przemieszcza, szukając swojego raju na ziemi, zakochana w Skandynawii, marzy, że kiedyś wróci na stałe do Polski.
Subskrybuj rynekpierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ:
KATEGORIE: