Inwestorzy kupują mieszkania pakietowo i grupowo

Data publikacji: 03.03.2017, Data aktualizacji: 02.04.2020
:format(jpg)/articles/gallery/image/7791/08c3f2.jpg)
I w tym roku deweloperzy dalej powinni chwalić się dobrą sprzedażą mieszkań, dzięki nabywcom inwestycyjnym. Ta passa deweloperów nie będzie trwać jednak wiecznie. W pewnym momencie rynek się nasyci lub sytuacja zmieni się na tyle, że popyt spadnie i część firm może mieć kłopot z upłynnieniem wybudowanych mieszkań.
Bez załamania popytu
Jak zauważa Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, inwestycje mieszkaniowe były w ostatnich latach jedyną rozsądna alternatywą dla lokowania nadwyżek finansowych co bardziej zasobnych rodaków. Teraz realia się zmieniają: giełda powraca z niebytu, strumień kapitałów płynie na rynek kapitałowy i do TFI. Kwestią czasu są też podwyżki stóp procentowych i oprocentowania lokat – Stąd też w najbliższych miesiącach należy oczekiwać stopniowego osłabiania tendencji zakupów inwestycyjnych mieszkań, jednak bez cech załamania tego typu popytu – prognozuje Jarosław Jędrzyński.
Również program „Mieszkanie Plus”, który ma dostarczyć na rynek tanie lokale na wynajem, może do zahamować dzisiejsze zapędy inwestycyjne. – Ale czy tak się stanie i w jakim stopniu inwestorzy odczują wpływ tego programu, przekonamy się najwcześniej za 2-3 lata, gdy na rynku najmu zaczną się pojawiać „rządowe” budynki. Poza tym, projekty realizowane w ramach „Mieszkania Plus” mają szansę na powodzenie raczej na obrzeżach dużych aglomeracji lub w mniejszych miejscowościach czyli lokalizacjach, które raczej nie wzbudzają szczególnego zainteresowania inwestycyjnego – przekonuje Ewa Kumorek-Fedor, dyrektor zarządzający w Value Communication, wyspecjalizowanej m.in. w obsłudze firm z branży nieruchomości.
Lokum w pakiecie
W jakie mieszkania dziś celują inwestorzy? Niezmiennie największym zainteresowaniem cieszą się oferty „popularne”, czyli relatywnie nieduże, np. dwupokojowe o powierzchni 40-45 mkw. lub „trójki” liczące 50-55 mkw. Tak jest w każdym dużym mieście. Lokale takie są dobrym rozwiązaniem zarówno dla singli, młodych par, w mieszkaniu takim zmieści się też rodzina z dzieckiem.
Ewa Kumorek-Fedor dodaje, że lokale o dobrych, kompaktowych rozkładach, w atrakcyjnych lokalizacjach i rozsądnie wycenione, często znikają z oferty dewelopera jeszcze przed wbiciem pierwszej łopaty w ziemię. Kupują je przede wszystkim właśnie inwestorzy, uzyskując przy tym kilku - kilkunastoprocentowe upusty. Coraz większym zainteresowaniem na rynku pierwotnym cieszą się również zakupy pakietowe – inwestorzy podpisują umowy na kilka a czasem nawet kilkanaście mieszkań i to w jednym projekcie.
Z drugiej strony, do nabywców inwestycyjnych coraz częściej dociera, że zakup mieszkania na wynajem nie jest bezobsługowym rozwiązaniem porównywalnym do bankowej lokaty. – Aby na wynajmie zarobić 2-3 razy więcej niż na depozycie, potrzebny jest nakład pracy właściciela. Mieszkanie trzeba przecież kupić, wykończyć, wyposażyć, znaleźć najemcę, monitorować jego stan, rozliczać i reagować na awarie. Popularnością cieszą się więc nie tylko zwykłe mieszkania na wynajem, ale też lokale użytkowe jako mniej wymagające i uważane za kolejny stopień wtajemniczenia w rynek wynajmu nieruchomości, a także nieruchomości zarządzane (condohotele) i sama usługa zarządzania wynajmem, w której to zewnętrzna firma za część comiesięcznego przychodu zajmie się wszystkimi formalnościami – opowiada Bartosz Turek z Lion's Bank.
Subskrybuj RynekPierwotny.pl w Google News
PODZIEL SIĘ:
KATEGORIE: